Pisałam już wcześniej, że powrócę z tymi moimi
"nieszczęsnymi" kopertówkami... no i wracam.
Uwzięłam się na nie, a one na mnie.
Tak całkiem poważnie, mam ich już delikatnie dość.
Szukałam jakiejś innej metody na nie,
czegoś podobnego ale mimo to nowego.
Znalazłam, stworzyłam, pokazuje... czy wyszło?
Czekam na Wasze oceny :)